Od zawsze – z racji mieszkania niedaleko Malborka/Kwidzyna/Gniewu jeździmy na zamki krzyżackie i pikniki rycerskie. Są częścią naszego życia tutaj. Potęga Zakonu była tu największa. Nasze dzieci od zawsze zafascynowane były atmosferą dziedzińców zamków. My też. I od zawsze chodziło nam po głowie, by być po drugiej stronie – tej rekonstrukcyjnej, nie turystycznej. I oto […]

Od zawsze – z racji mieszkania niedaleko Malborka/Kwidzyna/Gniewu jeździmy na zamki krzyżackie i pikniki rycerskie. Są częścią naszego życia tutaj. Potęga Zakonu była tu największa.

Nasze dzieci od zawsze zafascynowane były atmosferą dziedzińców zamków.

My też.

I od zawsze chodziło nam po głowie, by być po drugiej stronie – tej rekonstrukcyjnej, nie turystycznej.


I oto nadszedł świetny czas, świetni ludzie i od zimy 2024 stanowimy część Kwidzyńskiej Roty Mieszczańskiej. Ja, mój mąż i nasz syn.


Czytelnicy mojego poprzedniego bloga mogą dopatrzeć się w nim bohatera moich wszystkich zabaw edukacyjnych opisywanych tutaj. Trochę urósł.


Było to dla nas ogromne wyzwanie od strony technicznej, bo oto stanęłam przed faktem, że będąc logopedą zaczynam obszywać moją rodzinę w stroje mieszczan okresu okołogruwaldzkiego i nie mam na to zbyt wiele czasu, ale dałam radę i oto teraz wyglądam tak.


Tu możesz zobaczyć jak powstawały nasze ubrania, buty, kaletki, pasy, podwiązki, miecz Młodego Człowieka. Dziś cieszy mnie, że wszystko robimy sami, zgodnie z Protokołem Grunwaldzkim, który obowiązuje od lata 2024, ale co przepłakałam nad nitką i igłą wiem tylko ja.

Moja rodzina

Czemu o tym piszę?

Bo moja Pracownia rozszerzyła swoją działalność.

Oprócz logopedii i aromaterapii pochłania mnie teraz też rekonstrukcja historyczna, zatem będzie jej tu trochę na blogu, czasem w sklepie.


Poza szyciem strojów i czytaniem o tamtych czasach zgłębiam potęgę ziołolecznictwa wg św. Hildegardy. Nie mogło być inaczej – jestem zielarką Roty i będzie można mnie spotkać na straganie edukacyjnym zielarki, gdy zobaczysz nasze obozowisko na piknikach rycerskich.


Uczę się też technik tamtego okresu. Nauczyłam się szyć tuniki, bieliznę [giezło, koszule, gacie], nogawice, nogawiczki, kaptury, nałęczkę, jałmużniczkę, płaszcz. Opanowałam lucet i umiem robić na nim sznurek, który był mi potrzebny do sukni i jałmużniczki. W planach mam także opanowanie techniki robienia skarpet – tak jak robiono w tamtych czasach.


Mąż mój opanował wszystko, co ma związek ze skórą. Uszył nam buty, paski, podwiązki, kaletki i ciągle robi coś nowego – obecnie krzesła – zgodne z okresem, który rekonstruujemy,


Za nami już debiut – byliśmy na Pikniku Historycznym w Aleksandrowie Kujawskim oraz zaistnieliśmy w naszym miasteczku na Prabuckiej Nocy Muzeów. Mamy wiele fajnych planów zatem pojawi się jeszcze trochę wpisów w tej kategorii.


Tak więc pochłonęło nas Średniowiecze i nasza Rota. Cały wolny czas spędzamy na przygotowaniach do pikników historycznych i wyjazdu na rekonstrukcję Bitwy pod Grunwaldem. Jeśli więc marzysz o czymś i myślisz, że to nierealne – pomyśl inaczej.

To mówię ja: surdopedagog, neurologopeda, aromaterapeuta, a teraz zielarka Roty. Z miłości, pasji ale i zawodowo.

Jeśli przez chwilę poczułaś/poczułeś ducha Średniowiecza – super. Jeśli coś Cię zaciekawiło – pytaj.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published. Required fields are marked (wymagane)

Koszyk
Brak produktów w koszyku!
Kwota częściowa
0.00 
Całkowita kwota
0.00 
0
Pracownia Adrianna