![Zachłyśnięcie. Przyszedł czas, by na blogu oprócz moich pomocy i mojej pasji zaczęły pojawiać się informacje ważne dla rodziców w zakresie pielęgnacji własnego dziecka i szeroko rozumianej profilaktyki i troski. Dziś na FB pojawił się wpis o jedzeniu w aucie – po raz pierwszy spotkałam się z faktem, że ktoś – oprócz mnie – jest temu […]](https://www.pracownia-adrianna.pl/wp-content/uploads/2021/07/auto-jedzenie-dziecko.jpg)
Przyszedł czas, by na blogu oprócz moich pomocy i mojej pasji zaczęły pojawiać się informacje ważne dla rodziców w zakresie pielęgnacji własnego dziecka i szeroko rozumianej profilaktyki i troski.
Dziś na FB pojawił się wpis o jedzeniu w aucie – po raz pierwszy spotkałam się z faktem, że ktoś – oprócz mnie – jest temu przeciwny, ale do rzeczy.

Zachłyśnięciem lub aspiracją (wg Wikipedia) – (łac. aspiratio) – “określa się w medycynie zjawisko wniknięcia materiału (zawartości) z przewodu pokarmowego do dróg oddechowych (krtani, tchawicy, oskrzeli) w czasie wdechu z powodu braku odruchu kaszlowego u chorego nieprzytomnego, czy z zaburzeniami świadomości. Czasami zdarza się to podczas przełykania i w mowie potocznej mówimy “wpadło do złej dziurki”.
Szczególnym przypadkiem jest zadławienie, najczęściej spotykane wśród dzieci i niemowląt, w którym ciałem obcym jest jakiś stały przedmiot lub kęs pokarmu.”
O pozycjach karmienia noworodka napisano wiele, również wiele napisano o tym, jak powinno jeść starsze dziecko, czyli:
- gdy dziecko zaczyna jeść samodzielnie, ważne jest by mogło opierać się rękoma o stoliczek, gdy pochyla się nad talerzem. Podparcie stop na podnóżku powoduje, że powstaje punkt podporu, który ułatwia zapanowanie nad górną częścią ciała

To samo dotyczy dorosłych, ale oni generalnie maja większą kontrolę jesli są zdrowi i świadomi.
O karmieniu osób leżących, osób w niewielkim stanie świadomości napiszę kiedyś. Dziś będzie o dzieciach.
Tymczasem w wywiadach, które przeprowadzam z rodzicami w czasie diagnozy logopedycznej, zdarza mi się usłyszeć:
- gdy pytam, czy dziecko ma coś w ustach – bo widzę, że żuje: tak, jadł właśnie w aucie drożdżówkę,
- gdy pytam, czy chce mu się pić: – nie, pił teraz, gdy jechaliśmy do pani,
- gdy pytam o miejsce do jedzenia – w domu: on najchętniej bułkę w rękę i chodzi z jedzeniem, jak go posadzę – nie chce jeść,
- gdy pytam: czy stopy dziecka są podparte, gdy siedzi przy stoliku: nie, ma taki swój stolik, ale on jest wysoki, nóżki zwisają, buja sobie nimi,
- gdy pytam, czy łokcie dziecka są na stole podczas jedzenia: nie, on często zjada z nami przy stole, lubi siedzieć na dużym krześle, ale blat ma niemal pod brodą, tak lubi.
Otóż drodzy Rodzice: dziecko musi mieć podparte stopy i łokcie na stole. tego wymaga fizjologia transportu pokarmu drogą pokarmową do żołądka.
Jeśli będzie:
- chodziło z jedzeniem,
- bujało nogami pod stołem,
- miało łokcie poniżej blatu ryzyko zakrztuszenia, a po nim zachłyśnięcia jest ogromne.
W swojej praktyce neurologopedycznej miałam już;
- dziecko po zachłyśnięciu parówką, jedzoną w czasie biegania po pokoju,
- dziecko po zachłyśnięciu mlekiem pitym z kubka – dziecko podskakiwało podczas picia,
- dziecko po zachłyśnięciu drożdżówką w aucie.
Wszystkie te przypadki dziś są pacjentami po silnym niedotlenieniu mózgu z racji braku (czasowo) oddychania.
Najbardziej znany przypadek komplikacji przy połykaniu tabletki na pewno znacie. Jeśli nie – poczytajcie o Ewie Błaszczyk, jej klinice “Budzik” i jej motywacji, by ją założyć. Od lat trzymam kciuki za pełne wybudzenie Oli.
Do tej pory czytaliście o tym, co w domu, w warunkach pokoju/kuchni, a co z jedzeniem w aucie?
Ja mówię STOP. Zatrzymaj się na pięć minut na parkingu i pozwól dziecku zjeść/ wypić.
Nigdzie Ci się aż tak nie spieszy, by Twój kochany dwu-trzy-czterolatek ze zdrowego dziecka zaczął zmagać się z życiem po niedotlenieniu spowodowanym zachłyśnięciem.
Dotyczy to również starszych dzieci i dorosłych. Naprawdę nie umrze z głodu/pragnienia jeśli w tej chwili czegoś nie zje/wypije.
Naprawdę nie umrze z nudów, jak pisze pewna mama. Bałagan w aucie da się posprzątać – jej zdaniem. Moim zdaniem – jakości życia tak szybko nie przywróci. Nie polecam bloga, choć pozwoliłam sobie zaczerpnąć i przerobić zdjęcie z tego wpisu. Ku przestrodze.
Pamiętaj: kęs pokarmu nie synchronizuje się z ruchem ciała, który spowodowany jest stanem nawierzchni (wszechobecne dziury w nawierzchni) czy manewrami kierowcy.
Najstraszniejszy przypadek o jakim słyszałam jest opisany tutaj. I choć podobno potem ustalono/czy opisano inny powód, to tak może przydarzyć się każdemu, kto je w aucie.
O tym jak postępować w czasie zakrztuszenia można wyczytać w Internecie, np. tu, ale uwierz – nawet jeśli wiesz jak postępować może zwyczajnie zabraknąć Ci czasu, wszak:
- auto masz w ruchu,
- musisz znaleźć miejsce, by zjechać,
- musisz mieć czas, by wysiąść, odpiąć dziecko
- i zanim przystąpisz do udzielania pomocy może być za późno.
By zjeść/wypić też musisz zjechać. Tylko spokojniej i bez ryzyka dla głodnych/spragnionych.
Do wpisu na blogu zachęcił mnie dziś wpis znaleziony na FB.
Po raz pierwszy spotkałam się z informacją o ryzyko zakrztuszenia, a nie tylko reklamą fotelików.
Dla tych, którzy nie korzystają z FB materiał jest tu.
Dziękuję, że to dla autorów wpisu też ważne.
Magdzie W-L też dziękuję za podpowiedź, by znalazło się to na blogu.
Jeśli chcesz dodać swoje zdanie w komentarzu – zapraszam.
Wpis pokaże się dopiero, gdy go zatwierdzę. Twój adres e-mail nie będzie widoczny.
Nie uwierzysz, ile krąży spamu w komentarzach na blogach.
Lidia
Świetny artykuł, dziękuję!
Adrianna
I ja dziękuję. Proszę o tym mówić dalej.
Magdalena
Bardzo dziękuję za ten artykuł. To straszne spotkało rodziców dzieci – pani pacjentów- które zachłysnęły się jedzeniem…
Adrianna
Może gdyby wiedzieli to, co dzis zawarłam w artykule byłoby inaczej. Stało się, ale może następnym dzieciom już się nie stanie.
Magda
Temat wyczerpany w całości jak dla mnie. Dziękuję za ten wpis bo nie byłam świadoma tego co się dzieje podczas jazdy i jedzenia jednocześnie.
Adrianna
Dziękuję. Nikt o tym nie mowi, bo kto chciałby o tym mówić. Ale to, że się o tym nie mówi, nie oznacza, że takie tragedie się nie zdarzają. Tak więc od dziś – jemy/pijemy, gdy auto stoi.
Maria
Dzięki za ten wpis! Jestem mamą dwójki przedszkolaków i bardzo zwracamy z mężem na to uwagę, żeby dzieci nie jadły i nie piły podczas jazdy – odkąd się urodzili posiłki są tylko podczas postojów. Sprawę ułatwia to,że to dorosły ma torbe z bidonami i ew. przekąskami więc nie ma opcji,żeby sami sobie coś wzięli.
Adrianna
Dokładnie. Cieszę się, że mój wpis utwierdził w przekonaniu, że tak trzeba.